Jest takie miejsce

W tym czasie pandemii częściej niż zwykle chodzę do lasu. Chyba dlatego, że tam bez wątpienia można sobie chodzić bez maseczki. Odnoszę wrażenie, że coraz bardziej las mi się podoba. Zauważam w nim więcej niż wtedy, gdy biegałem albo jeździłem po lesie rowerem.

Tu jest taki las, z którym dużo mnie łączy. Nie puszcza i nie park narodowy, a jednak mieszczący tych starych drzew oraz dzikich zaułków, że mógłbym tam chodzić cały dzień.

Tu spędziłem chyba 3 godziny. Jeszcze nigdy nie spotkałem tyle zwierzyny. Stada jeleni, saren, zające, pojedyncze sarny wyskakujące co chwilę z krzaków.

Kiedyś często tu przyjeżdżałem. Teraz od święta.

Gąszcz lasu niczym w tropikalnej dźungli
Ukryty ciek wodny wciąż tu jest
Nie jest łatwo przeciskać się przez te tereny
Czasami trzeba poszukać przejścia
Było ryzyko deszczu
W kierunku tej polany
Staw prawie wyschnięty
Dalej na razie nie idę
Moja najlepsza polana
Nie ma już tego krzewu…
Po raz pierwszy dokładnie zbadałem teren stawu
Na skraju lasu
Nowo odkryty młody las brzozowy
Kościół na wzgórzu
Z innej perspektywy
Zarośnięty staw – nowe odkrycie
Zagajnik brzozowy
Inne ujęcie
Przejście
Stare dęby
Ścieżka zarośnięta
Obraz wiosenny
Miejsce z konwaliami
Gdzie mnie ta ścieżka zaprowadzi…
Głazy
Na skraju
Znalazłem też okazałe sosny
Tu las się kończy