Logika niektórych moich braci katolików

Przy ostatniej dyskusji o „ideologii LGBT” doszło do mnie, jak wielkiej gimnastyki umysłowej dokonuje często katolik polski, chcąc być zgodny z własnym sumieniem. Te rozumowania można by streścić natępująco:

„Proszę pana, ja nie jestem rasistą, ale ci Murzyni niech siedzą w Afryce.

Nie jestem antysemitą, ale ci Żydzi nie mogą przecież rządzić światem!

Nie jestem homofobem, ale niech ci geje nie pokazują się na ulicy, niech siedzą w domach i niech mnie nie niepokoją! i

Proszę pana, ja jestem w ogóle tolerancyjny i kocham wszystkich ludzi, ale nie może być po prostu tolerancji dla zła”

I pewnie jeszcze wiele takich przypadków można by znaleźć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *